Kultura Futura: Kraków, Wesoła i przyszłość

Początek lutego to ponowne otwarcie galerii i muzeów. Tłumy szturmują Muzeum Narodowe w Warszawie, Kraków startuje z nową siedzibą Bunkra Sztuki (ok, Bunkra w wersji Mocakowej), a Kultura Futura proponuje kolejną debatę o przyszłości, o mieście i hybrydyzacji. 2. 02. 2021 w MOSie i w Teatrze Słowackiego odbyła się debata „Czy Wesoła może być dziełem sztuki?”, którą zwieńczył mikrokoncert Janicki-Madej-Mazur.

rejon ul. Wesołej/Kopernika, bip.krakow.pl

O co w ogóle chodzi z Wesołą? Otóż Miasto zakupiło 10-hektarowy teren za 283 mln zł od Szpitala Uniwersyteckiego. Według planów, Wesoła ma stać się prestiżową, kulturalną i zieloną dzielnicą. Nowoczesną. Piękną. I wciąż krakowską. I tu na arenę wkracza forum Kultura Futura, które skupia wokół siebie środowiska twórcze, intelektualne i artystyczne. We wczorajszej dyskusji wzięli udział m.in. Krzysztof Głuchowski (Teatr Słowackiego), prof. Bednarczyk (ASP), Alek Janicki (inicjator projektu Kultura Futura, Galeria Apteka), Magdalena Kownacka (Krakowski Salon Sztuki), Piotr Grobler (Kolektyw Wesoła), Ewa Kryglon (koordynatorka zespołu konsultacji społecznych). I tu już pojawia się pytanie gdzie są kobiety? 12 zaproszonych osób, w tym 2 kobiety, to zaledwie 15% i nie wiem sama co te 15% reprezentuje, bo na pewno ani nie rozkład społeczny ani proporcje płci zatrudnionych w sektorach kulturalnych.

Wracając jednak do samej rozmowy – nakreślone zostały ogólne ramy oczekiwań i potrzeb wokół Wesołej. Było więc o konsultacjach, zrozumieniu, otwartości. Było o tym, że nie można podejmować decyzji bez porozumienia z zainteresowanymi. Prof. Bendarczyk mówił: Potrzebujemy struktury niedomykalnej, lecz operowalnej. Robionej wspólnie. Tomasz Janowski wspomniał z kolei, że miasto jest efektem długiego trwania i my też mamy czas, patrzmy na te działania w latach. Miejmy też czas na błędy i ich naprawianie. Uczestnicy i uczestniczki zgodzili się, że biznes powinien być immanentną częścią dyskusji i tworzenia przestrzeni, a archaiczny podział na biznes generujący budżet, kulturę która go trwoni i biernego odbiorcę należy porzucić (klasyfikacja za prof. Bednarczykiem). Bo wszystkie te funkcje się dziś ze sobą mieszają. Zwłaszcza w Krakowie, w którym znaczną część budżetu generuje właśnie kultura i podążająca za nią turystyka. Tu Magdalena Kownacka przytomnie dodała, że kultura i biznes tak, ale nie kultura która jest dodatkiem do cafe latte. Choć i cafe latte i życie nocne też powinny przy Wesołej swoje miejsce odnaleźć. Jakie? Trudno powiedzieć.

fot. Vladimir Milanov

Jedni widzą tu spory potencjał życia imprezowego, co postulował Maciej Prus (Piękny Pies) powołujący się na piękne krakowskie tradycje twórczego życia nocnego, Piotr Grobler zauważa jednak: nie wiem czy to jest dobre miejsce na kulturę do 6 rano. Wszyscy pragniemy wyjść z domu i Wesoła ogniskuje teraz te potrzeby. Mieliśmy jednak w mieście kompleks Wielopole, plac Szczepański, Dolnych Młynów. Po pandemii też będziemy mieć gdzie tańczyć. Ale czy rolą miasta jest oddawanie przestrzeni wspólnej na taką działalność?

Dlaczego jednak nie? Wiedeńskie Museums Quartier to nie tylko centrum muzealne ale i jedno z kultowych miejsc spotkań towarzyskich. Z kolei klub Fluc (również Wiedeń, zlokalizowany koło Prateru) to klub nocny (wręcz – bardzo nocny) ściśle współpracujący z miejskimi instytucjami kultury – to tu realizują projekty artystyczne wiedeńscy rezydenci związani z programami KulturKontakt czy MQ. Rolą organizatorów powinno być ustalenie zasad współpracy i wzajemnej akceptacji między twórcami przestrzeni i mieszkańcami, a nie arbitralne wyrugowanie nocnego życia. A wraz z tym – jego potencjału.

fot. Beata Malinowska-Petelenz, widok z Mumoku, Museums Quartier; figurka z wystawy Cosimy von Bonin

I tak trwała dyskusja, w której wszyscy (w zasadzie) zgadzali się ze sobą. Było nowocześnie, było oddolnie, a słowa „współpraca”, „razem” i „wspólnota” odmieniono chyba przez wszystkie przypadki, tak efektywnie że trudno było mi połączyć rzeczywistość lokalną z tą ogólnopolską, w której od wielu tygodni funkcjonujemy. Mam też jednak poczucie, że dyskusja wyraźnie domaga się kontynuacji – potrzeba konkretów i wyjaśnień, ideowa podstawa już została postawiona. Brakuje wciąż przejrzystej informacji kto i jak ma tworzyć Wesołą, czy i w jaki sposób krakowskie organizacje pozarządowe mogą partycypować w tym projekcie, na jakich zasadach?

Mnie się tam marzą przestrzenie, w których w jednym tygodniu prowadzone są warsztaty cerowania i szydełkowania dla dzieci. W kolejnym tygodniu, w tę samą przestrzeń, wchodzą zajęcia patchworku dla dorosłych wraz z formą wykładową o roli robótek ręcznych jako kobiecej formy oporu i ekspresji. A w kolejnym tygodniu wchodzą artyści i kuratorzy. Pokazują historyczne arpilleras i współczesną twórczość Inimisqui i Moniki Drożyńskiej wraz z materiałami reprezentującymi współczesną twórczość ludową polską. Całość spina kilka dobrych tekstów publikowanych na zaprzyjaźnionych platformach: miejskich, kulturalnych, feministycznych etc. I tak mija jeden miesiąc. W zaledwie jednej przestrzeni. A tych jest przy Wesołej wiele. I teraz jest czas na wymyślenie pomysłu i procesu zarządzania.