Przed wystawą: Wojciech Wierdak

Już w piątek 24.11. o g. 18 w BWA Krosno odbędzie się oficjalne otwarcie wystawy “Porysujmy o Krośnie” Beaty Malinowskiej-Petelenz i Wojciecha Wierdaka. Niemuzeum rozmawia z twórcami!

Przedwystawowy kwestionariusz: Wojciech Wierdak

Dlaczego rysunek jako forma ekspresji jest dla Ciebie wyjątkowy?

Bo może być niezwykle muzyczny i jednocześnie perfekcyjnie logiczny. Nieistniejącymi  elementami kształtujemy całą rzeczywistość.

Skąd pomysł na wystawę „Porysujmy o Krośnie”?

Przystałem na pomysł wystawy „porysujmy o mieście”. Pomyślałem, że ciekawym byłoby skonfrontowanie mych działań z kimś kto robi to pięknie.  Musiała to być Beata. Znamy się od wielu lat. Podskórnie Jej inne spojrzenie mnie zawsze fascynowało. Zaprosiłem Ją do współpracy. „Wpadła” do Krosna, czego efektem było kilkanaście przepięknych prac. Wspólnie z kuratorką, Ewą Mańkowską, zdecydowaliśmy, że ja pokażę też tylko rysunki związane z „małym Krakowem”- typowa ewolucja przypadku.

Co zobaczymy na wystawie?

Piękne, nowiuteńkie, rysunki Beaty i…właściwie tak jak to się obecnie dzieje, nie tylko zobaczymy , ale i posłuchamy o Krośnie. Wystawę należy rozumieć jako przestrzeń do refleksji nad tym czym jest miasto. Moje rysunki zostały dobrane tak by uwypuklić fakt, iż we współczesnym świecie rysunek architektowi jest tak samo mało potrzebny jak gra na organach. Idei i informacji technicznej nikt nie musi wyrażać rysunkiem.  Może jest to ostatni moment na zachowanie rysunkowej spuścizny pokoleń architektów.

Czy nadal rysujesz zanim zaczniesz projektować?

Gdy zaczynam projektować najpierw długo analizuję i jeśli to możliwe dużo i długo „gadam” z inwestorem. Kluczowym momentem i dla mnie „uspokojeniem”, że poradzę sobie z konkretnym wyzwaniem jest ten, w którym jestem w stanie  przedstawić sobie „rysunek idei”. Wiem, że wszystko co później następuje to tylko „praca fizyczna”, oczywiście wówczas tez cały czas rysuję. Od dziesięcioleci  muszę posługiwać się programami komputerowymi , ale zawsze równolegle mam cały projekt na papierze. Jestem takim dinozaurem, że również ostateczną formę projektu architektoniczno-budowlanego rysuję rapidografami na desce kreślarskiej.

Których twórców-rysowników podziwiasz?

Wszystkich! Czasem jestem tak oczarowany kreską tak inną od tej, którą traktuję za swoją, że przez miesiące nie wychodzi mi z głowy. Było tak gdy zobaczyłem rysunki wręcz zapomnianej gwiazdy, żony Tadeusza Brzozowskiego pani Barbary Gawdzik-Brzozowskiej. W krośnieńskim BWA stanowiły „ niemalże dopełnienie” dzieł Jej męża. Dla mnie przyćmiły rysunki tak wielkiego autora.

Jesteś miłośnikiem sztuki współczesnej, podróżujesz tropem wystaw. Co najchętniej oglądasz i gdzie?

Z tym  tropem wystaw bym nie przesadzał. „Szwendamy” się po Europie z żona, synowymi, synami, wnuczętami. Taka „wycieczka” ma swoje priorytety. Abyśmy mogli w skupieniu pobyć przy Caravaggio musimy np. w Londynie zobaczyć muzeum RAF-u i odbyć wycieczkę po stadionie  Chelsea. Wszędzie w tych miejscach może coś zauroczyć. Układ ekspozycji, niuanse techniczne, albo wśród koszulek z ostatnich 40 sezonów prawdziwa perełkę designu. Współczesna sztuka to dla mnie muszą być przede wszystkim zupełnie nieznane nazwiska. Jak one są mi jakoś znane to… już historia sztuki. Jeśli tylko możemy zwiedzamy lokalne wystawy. Czasem ich lokalizacja, forma, aranżacja, a czasem skromność, bezpretensjonalność i czystość intencji są genialne. W Lionie synowa Ania „zaciągnęła” nas na pooglądanie kilkudziesięciu murali. Te kilometry po cudownym mieście uświadomiły mi jak bardzo sztuka w różnej formie jest integralną częścią osobowości miasta. To sztuka tego miasta się zmienia, podoba, wkurza, uwrażliwia, buntuje, ale najważniejsze, że jest!

W czym tkwi esencja dobrego i przyjaznego miasta? I czy Krosno jest takim miastem?

Nie jestem teoretykiem architektury. Mam oczywiście swoje przemyślenia. W żaden sposób nie można porównać Krosna, Londynu, Krakowa i to nie tylko z racji wielkości. Atuty jednych są przekleństwem drugich. Obiektywnie Krosno jest spokojne, bezpieczne, przyjazne sztuce przyjazne mieszkańcom. Łatwo i w przystępnej cenie można tu mieszkać. Czy tak myślą wszyscy?  Nasza wystawa jest jedną z form rozmowy. „Gadając” przynajmniej dowiadujemy się co inni o tym wszystkim sądzą.

 

 

Krosno, Persony– autorski projekt lokalnej antropologii Wojciecha Wierdaka: