Piękne Włochy to destynacja wyjazdów wakacyjnych, weekendowych, narciarskich i nie zanosi się niestety na to, aby powrót intensywnej italskiej turystyki miał nastąpić szybko. Nie z braku chęci, ale z ostrożności. Pozostają więc wizje ekranowe. A ponieważ nie można wciąż oglądać Felliniego albo Bertollucciego, a do premiery nowego serialu Luci Guadagnino wciąż jeszcze trochę czasu, trzeba szukać nowych wrażeń. I dlatego dziś, dla Was, kilka serialowych propozycji, które być może Wam umknęły.
I tak, jasne że w tym zestawieniu można dodać wiele innych tytułów, ale to dopiero początek 🙂
A na zdjęciu głównym: San Quirico d’Orcia, fot. Beata Malinowska-Petelenz
- Zero Zero Zero (2020) – przemysł narkotykowy od podszewki i wycieczka krajoznawcza w jednym. Bo opowieść porywa widza do Meksyku, Maroka, na pustynie Senegalu i do wspaniałych, przepięknych Włoch. Górzysta Kalabria, miasteczka wykute w skałach, zakurzone, opuszczone kamienne domy i kozy pałętające się po wąskich i stromych dróżkach. To wszystko zobaczycie w Zero Zero Zero. A do tego emocjonująca wiwisekcja świata, w którym każdy chce zarobić: sprzedający, kupujący i pośrednicy. Wszyscy tworzą łańcuch społecznych presji, niegodziwości i konieczności. I (współtworzą) tworzą globalną gospodarkę. Od jej niezbyt legalnej strony.
- Trust (2018) – znowu południe Włoch, obłędne góry Kalabrii i Basilicaty, a także Rzym i odrobina Anglii. Do tego Hilary Swank, Donald Sutherland i Brendan Fraser. I Danny Boyle za kamerą. Historia porwania młodego Johna Paula Getty’ego III nie jest poprowadzona w pełni brawurowo. Są pęknięcia, pretensjonalności i potknięcia. A mimo to, ten powoli płynący seans pokuty pieniądza we włoskich plenerach, robi wielkie wrażenie i zostaje w pamięci długo po obejrzeniu.
- Genialna przyjaciółka (2018 – ) – serial na podstawie prozy Eleny Ferrante uwodzi mniej niż literacki pierwowzór. Mimo to i tak warto poznać historię dwóch odważnych dziewczynek, którym los i patriarchat gotują trudne, a nieraz nieznośne życie. W tle włoska bieda, obyczajowość lat ’50 (i kolejne), dużo kurzu, Ischia, Neapol i jego zapomniane przez Boga przedmieścia.
- Rzymskie dziewczyny (2018 – ) – Rzym, dwie przyjaciółki, liceum i dużo najadania się życiem. Z całym wachlarzem trudności z tym związanych. Serial wpisuje się w nurt produkcji o dojrzewaniu, a wraz z Euforią i Sex Education tworzy zacne trio opowieści o dorastaniu w XXI wieku. Przede wszystkim jednak jest tu Rzym. Świeży, intensywny, ekscytujący!
I na koniec serial, który w zasadzie mógłby doczekać się osobnego wpisu, bo to prawdziwa klasyka dla fanów produkcji kryminalnych:
- La Piovra (1984-2001)– prawdziwy oldschool i dobre retro. Ośmiornicę oglądali kiedyś wszyscy, dziś wydaje się, że wypadła z nurtu obowiązkowych serialowych lektur okołowłoskich, a szkoda. Bo Ośmiornica to produkcja połowy lat 80’, z czasu gdy w sercach widzów wymościła się rodzina Corleone, ze swoją uczciwością i „prawymi” zasadami. To czas, kiedy zachwyty antybohaterami w telewizji jeszcze nie nadeszły. I tu wkroczyła „Ośmiornica” ze swoim realizmem, muzyką Ennio Morricone i zupełnie nieromantycznymi wizjami mafii. Czy trąci myszką? Trochę oczywiście tak. Ośmiornica nie starzeje się tak genialnie jak Twin Peaks, pierwsze sezony są jednak bardzo dobre i nawet Komisarza Cataniego (Michele Placido) da się jakoś wytrzymać. W bonusie trochę Rzymu, Mediolanu i Trapani.