Do 26.01. w Galerie Friedrichshain w Berlinie trwa indywidualna wystawa fotografii polskiej artystki Natalii Kepesz.
O czym jest Twoja wystawa w berlińskiej Fotogalerie Friedrichshain?
FOTOGALERIE prezentuje moja pierwszą obszerną indywidualną wystawę – to wystawa bez tytułu. Ekspozycja składa się z trzech prac, które koncentrują się na postrzeganiu wojny w Europie Wschodniej. Polskę, mój rodzinny kraj, traktuję ze szczególnym uwzględnieniem. Zdjęcia przypominają o tym, jak ważna jest pamięć o przeszłości i wyciąganie wniosków dla lepszego zrozumienia teraźniejszości. Niewybuch (2020-2021) daje wgląd w świat obozów wojskowych dla dzieci i młodzieży w Polsce, które są coraz bardziej popularne. Let this dead photograph remind you of me alive (2021-2022) dotyczy polskiej pamięci wojennej i inscenizacji II wojny światowej. Inscenizowane czarno-białe fotografie analogowe zostały ponownie pokolorowane w drugim etapie. W Iron Curtain (2023) widzimy codzienne życie ludzi w różnych regionach Europy Wschodniej graniczących z Rosją.
W Twoich fotografiach wybrzmiewają nuty melancholii i nostalgii, zwł. w cyklach „Goldberg” czy „Gosposia”. Obecna wystawa trochę odbiega od tego osobistego nastroju.
Goldberg i Gosposia, to były jedne z moich pierwszych prac fotograficznych, w których zajmowałam się korzeniami i rejonami z których pochodzę . W obecnych pracach są również obecne bardzo osobiste tematy, na przykład mojej babci, która walczyła podczas drugiej wojny światowej, ale na pewno są to bardziej obszerne i uniwersalne tematy.
Jak żyje i pracuje Ci się w Berlinie? To miasto buzujące sztuką, ale konkurencja tez jest tu ogromna.
Bardzo lubię Berlin. To ciekawe miasto, dobra baza wypadowa. Blisko do Polski. Nie czuje tu konkurencji. To raczej pozytywne, że tak dużo jest tu fotografów i artystów z którymi można się spotkać, pogadać, wymienić doświadczeniami.
Co najbardziej lubisz w fotografii?
Fotografia to dla mnie sposób wyrażania swoich uczuć, emocji, tematów, które mnie zajmują. To mój sposób ekspresji. Studiowałam historię sztuki. Zawsze fascynowały mnie obrazy, w bardzo szerokim tego słowa znaczeniu.
W zeszłym roku współorganizowałaś casting do filmu „Schoolgirl” – czy ten projekt filmowy udało Ci się zrealizować i czy jest to kierunek o którym myślisz w przyszłości?
Jestem w początkowym etapie tego projektu. Jeszcze za wcześnie bym mogła o tym mówić.
Jakich twórców podziwiasz, kto Cię inspiruje?
To również trudne pytanie, ponieważ bardziej inspirują mnie filmowcy niż fotografia, choć chce zostać przy fotografii. Uwielbiam filmy Tarkowskiego, Kieślowskiego. Ze współczesnych zachwycił mnie ostatnio „Film Balkonowy” Łozińskiego i „Aftersun” Charlotte Wells.
Właśnie zaczyna się 2024 rok. Jakie masz plany?
Dostałam stypendium od NIKON i Fotobus by dokończyć projekt Iron Curtain, wiec chce pojechać na Ukrainę do Kijowa, do mojej rodziny i tam fotografować. Oprócz tego trwa praca nad Schoolgirl. Poza tym jestem otwarta na niespodzianki i to co mi ten rok przyniesie…